Cz.1
Szkocja – Dover
Calais –
Perpignan (po drodze Paryż, Bourges,
Millau – słynny wiadukt, Montpellier)
Perpignan –
Barcelona
Barcelona –
Valencia
Valencia – Gandia
Cz.2
Gandia – San Sebastian (po drodze Valencia, Zaragozza
(Saragossa), Pamplona)
San Sebastian – La Rochelle (po drodze Bordeaux)
La Rochelle – le Mont St. Michel (przez Nantes, Rennes)
Le Mont St. Michel – Calais
Dover - Szkocja
Tak wyglądała
moja wakacyjna trasa. Miejsce docelowe to okolice Gandii. Tam spędziliśmy dwa
tygodnie, zwiedzając okolice w zasięgu ok. 60km.
Zostawiając za
sobą pochmurną Wyspę ruszyliśmy na południe – ku słońcu. Mijaliśmy miasta,
wsie, pola słoneczników, trafiała się też lawenda. I ten piękny francuski
język:))) Bardzo mi się podoba:)) Wszędzie jednak porozumiewać się można po angielsku
(w hotelach, sklepach). Tak samo w Hiszpanii… To piękny i różnorodny kraj,
teraz dotknięty bezrobociem (przynajmniej w tych okolicach, gdzie byłam) i
suszą. Widziałam olbrzymie sady pomarańczowe, które muszą być nawadniane, gaje
oliwne, palmy a także… rosnący ryż.
Barcelona to Gaudi. Valencia
to muzeum sztuki, oceanarium, planetarium (budowle jak z Gwiezdnych Wojen). Saragossa
miasto zbudowane na pustyni (moje wrażenie).
San Sebastian przepiękna, turystyczna miejscowość nad Oceanem
Atlantyckim i przepyszne lody. La Rochelle i tajemnice
Templariuszy, także nad Atlantykiem, ale już we Francji.
Mont Saint-Michel – gotycki klasztor na wyspie pływowej.
Do tych miejsc
będę wracać dokładniej (wraz ze
zdjęciami) w kolejnych wpisach:)))
Wracam z poczatkiem wrzesnia:)