Do Edynburga będę wracać:) Lubię
to miasto. Otoczone wzgórzami, które kiedyś były wulkanami, ma szczególną
atmosferę. Miasto z duszą – jak mawia mój znajomy:)
Edynburg z powodu swojej
klasycznej architektury nazywany jest niekiedy“Atenami północy” lub też Rzymem,
gdyż podobnie jak “wieczne miasto”, wybudowano go na siedmiu wzgórzach- Castle
Hill, Calton Hill, Arthur’s Seat, Corstophine Hill,Craiglockhart Hill,
Blackford Hill i Braid Hills. Całości
dopełnia pasmo górskie Pentland Hills znajdujące się na południowym zachodzie
miasta. O geologii może jednak innym razem:)
Większość atrakcji skupiona jest
w okolicach Royal Mile – liczącej półtora kilometra stromej ulicy prowadzącej
od pałacu królewskiego Holyroodhouse do zamku wzniesionego na szczycie
wygasłego wulkanu.
Niedostępne, usadowione w kraterze wygasłego wulkanu zamczysko oszałamia
zimnym, nieprzyjaznym pięknem. Zwłaszcza w deszczowy dzień, jakich w
Szkocji nie brakuje. Ja trafiłam na słoneczko:)
Po raz ostatni edynburski zamek
oblegano w 1745r. – bez powodzenia. Wcześniej kilkakrotnie przechodził z rąk do
rąk w kolejnych wojnach szkocko – angielskich. Ostatnie niewielkie przeróbki
datowane są na początek XX wieku.
Widoki z zamkowego dziedzińca |
I na koniec dzbanuszki ze sklepowej wystawy - spodobały mi się:))
Dodaj napis |
Witaj Jolu.
ReplyDeleteZachwycam się i chłonę Twoje zdjęcia.
Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie naszego życia, to może zobaczę Edynburg...Niestety będzie to wycieczka zorganizowana z biurem podróży.
Mnie tamte strony ze względu na pogodę niezbyt przyciągały, ale gdy teraz oglądam zdjęcia nie waham się.
Serdecznie pozdrawiam
"Zimne, nieprzyjazne piękno". Dokładnie podobnie sobie pomyślałam patrząc na ten zamek. Sprawia wrażenie ponurego, ale pięknego. Identyczne wrażenie miałam widząc po raz pierwszy zamek - twierdzę Kromborg w Danii:)
ReplyDeletePiękne zdjęcia, jak zawsze zresztą. Dzbanuszki urocze, lubię takie "drobiazgi".
Pozdrawiam serdecznie:)
Cudowne zdjęcia!
ReplyDeleteTajemniczy i potężny to zamek.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Wspaniałe zdjęcia! A sam edynburski zamek?... Taki typowo szkocki. Zimny. A to nie w nim przypadkiem kręcili niektóre sceny do Harry Potter`a?
ReplyDeletePozdrawiam ciągle jeszcze złotojesiennie! Halszka
Znów miałam problem z opublikowaniem komentarza i jeden mi zjadło. Dlaczego jak duszę "Publish" przed wypełnieniem "Comment as:" każą mi sie zarejestrować, a jak już wypełnię co trzeba, to komputer "wie lepiej", że mam "nieprawidłowe" hasło, czyli wysyła mnie na drzewo, bo ja żadnego hasła nie znam (masz jakieś hasło? Moje blogowe nie pasuje) No, ale teraz wejdę przez URL (co by to nie znaczyło).
ReplyDeleteOczywiście Edynburg, to dla mnie miłe wspomnienia. I te skały w mieście i te liczne wzgórza są malownicze. A zamek na skale wygląda na większości zdjęć, jakby był na odludziu, a on w środku miasta. Tak samo zielone "Siodło Artura", enklawa przyrody , otoczona miastem. Wdrapaliśmy sie tam z A., żeby podziwiać miasto (i zamek) z góry:)
Ściskam Cię.
Ależ To znakomite, te wszystkie Twoje robótki ręczne, piękne! Dobrze, że tu trafiłam z Lawendowego zakątka. Pozdrawiam!
ReplyDeleteWstyd przyznać,jeszcze nie zwiedziłam Edynburga,tylko przelotem w podróży.Trochę mało czasu,trochę nie ma z kim:)
ReplyDeletePozdrawiam Jolu serdecznie:)))
Ja jak wchodzę do Ciebie Jola to najpierw muszę powietrza nabrać ,bo mi brakuje ,jak patrzę na CUDA ŚWIATA........I podziwiam..a do tego zdziwienie moje wielkie ,bo jak można zapchać zamczyskiem krater hihihihih ..A jak kiedyś wywali??Te "pieruny" mogą obudzić się zawsze!!!!Szkoda by była wielka..Ale puki co jest pięknie i cieszy oko ::)) Pozdrawiam cieplutko...
ReplyDeleteach ...zapomniałam te dzbanuszki i kubki biorę wszystkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ReplyDeleteCo tu dużo mówić Nagietku,Szkocja jet przepiękna. Co do kolorowych dzbanuszków,zaczęłam się zastanawiać czy czasem nie pochodzą z Azji,są tak łudząco podobne do tych sprzedawanych u nas przez Wietnamki.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie.
Dobrze jest znów zobaczyć Edynburg choćby na zdjęciach, byłam tam dwa razy i bardzo miło wspominam. Może jeszcze kiedyś będzie dane mi tam pojechać. Zamek schodziłam wzdłuż i wszerz pięć lat temu, pamiętam jak w kaplicy zamkowej trafiłam na typowe szkockie wesele, panowie ubrani w kilty, a na dodatek towarzyszyli im muzycy grający na dudach szkockich. Wspominam wizytę w skarbcu oraz wystrzał z armaty o godz 13. Dzięki za fajną relację :)
ReplyDeletePozdrawiam.
Wspaniałe zdjęcia, piękny widok na miasto z dziedzińca zamczyska... i cudne dzbanuszki. Uwielbiam ceramikę. :)
ReplyDeleteCudowne zdjęcia!!! Jak wspaniale jest wrócić do tych wszystkich pięknych wspomnień :)
ReplyDeletePozdrawiam Cieplutko :)
tak super tu jest superkama
ReplyDeleteStare zamki mają swój niepowtarzalny urok, skrywają tajemnice :) Pozdrawiam nieśmiało.
ReplyDelete